Hit w codziennej pielęgnacji: Mûrier Ha3+ lifetime serum

0 Komentarzy
Mûrier to z francuskiego morwa. To także nazwa francuskiej firmy kosmetycznej, która jako jedna z pierwszych wprowadziła na rynek kosmetyki z roślinnymi komórkami macierzystymi. Na pewno słyszeliście już o Mûrier Laboratoires Paris, bo ostatnio marka często przewija się na blogach. Jeśli wszystkie ich kosmetyki są tak fantastyczne jak wypróbowane przeze mnie serum, to w pełni wyjaśnia to tę popularność.



Mûrier Ha3+ lifetime serum to produkt skierowany do osób, które chcą silnie zregenerować cerę, opóźnić proces starzenia lub cofnąć pierwsze jego efekty, ujędrnić i napiąć skórę, a także nadać cerze zdrowego blasku. Czyli - najkrócej rzecz ujmując - serum ma za zadanie sprawić, by nasza skóra wypiękniała po szarej, ponurej zimie albo po mocnej kuracji złuszczającej, jak to było w moim przypadku. Należy aplikować je codziennie wieczorem pod krem, którego używamy na noc.



Lifetime serum ma postać bezbarwnego płyno-żelu, to znaczy jest rzadkie, płynne, ale nie tak płynne jak czysta woda, a roztarte na skórze daje taki żelowy poślizg. Dzięki temu na całą twarz, szyję i dekolt wystarczają zaledwie dwie - trzy krople. Wydajność serum jest niesamowita. Co ważne, produkt szybko wchłania się w skórę, nie pozostawiając lepkiej czy tłustej warstwy.
Na plus zasługuje również fakt, że Ha3+ lifetime serum to kosmetyk bezzapachowy, więc mogą sięgnąć po niego nawet osoby z bardzo wrażliwą skórą. U mnie nie wywołał podrażnień. Specjalnie pożyczyłam go też mojej siostrze, która ma znacznie bardziej wrażliwą cerę i Asia również nie zaobserwowała żadnych negatywnych efektów. 



Moja skóra kocha wszystko, co ma w sobie kwas hialuronowy, jednak niektóre treściwe, mocno nawilżające kosmetyki powodowały zapychanie. Serum Mûrier na szczęście nie wywołało u mnie wysypu "niespodzianek", mimo że aplikowałam je codziennie.
Zaczęłam stosować serum zaraz po zakończeniu kuracji złuszczającej. Liczyłam na regenerację i nawilżenie - i nie zawiodłam się. Dosłownie po tygodniu moja skóra wyglądała jak nowa - serum poradziło sobie z przesuszeniem i podrażnieniami. Nawet moi bliscy zauważyli, że moja skóra stała się promienna i gładka. Myślę, że Ha3+ lifetime serum będzie idealnym uzupełnieniem kuracji kwasowej - peeling czy tonik z kwasem złuszczy, a serum złagodzi podrażnienia i zapobiegnie nadmiernemu przesuszeniu skóry.



Jak już pisałam, pożyczyłam serum mojej siostrze. Po tygodniu wystawiła mu taką oto opinię (uwaga, będzie cytat): "Jest zajebiste, świetnie nawilża i skóra jest po nim ultra miękka."



Bardzo polubiłam Lifetime serum od Mûrier. Na razie nie zapowiada się, by kosmetyk miał prędko dobić dna - jak wspominałam, jest zabójczo wydajny. Kiedy jednak zużyję tę buteleczkę, nie wykluczam, że kupię kolejną. Cena 149zł za 30ml to sporo, jednak fantastyczne efekty stosowania naprawdę są tego warte.



Jeśli zainteresowałam Was tym produktem, możecie kupić go TUTAJ.





Podone posty:

Brak komentarzy:

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...