Od szamponu do codziennego stosowania wymagam, by był:

Ostatnio myłam włosy Odżywczym szamponem z olejkiem z dzikiej róży Aubrey i to właśnie o nim chcę Wam dziś opowiedzieć. Jak się sprawdzał? Czy wart jest uwagi?

Szampon dostępny jest w plastikowej nieprzezroczystej butelce z wygodnym otwarciem, które pozwala dozować kosmetyk w odpowiedniej ilości. Bardzo podoba mi się odświeżony wygląd opakowań kosmetyków Aubrey - etykiety w intensywnych kolorach od razu rzucają się w oczy.

Kosmetyk ma dość rzadką konsystencję, ale nieźle się pieni, więc na jego wydajność nie narzekam (choć oczywiście należy brać pod uwagę, że to nie drogeryjny szampon, którego wystarczy kropelka na całe włosy). Przyjemnie pachnie - trochę jabłkowo, trochę kwiatowo. Dobrze rozprowadza się po włosach i skórze głowy. Nie powoduje podrażnień skalpu, nie wywołuje swędzenia (co jest dla mnie bardzo ważne, bo niektóre - nawet naturalne - szampony wywołują u mnie swędzenie).

Szampon Aubrey sprawdza się u mnie naprawdę dobrze: bez szału, po prostu dobrze. Skutecznie oczyszcza włosy, działając jednocześnie bardzo łagodnie. Nie wzmaga przetłuszczania, nie obciąża włosów. Spróbowałam kiedyś umyć nim włosy i nie nałożyć potem żadnej odżywki - efekt był niezły, to znaczy włosy były mniej splątane niż na przykład po Babydream, ale ewidentnie domagały się odżywki, by móc swobodnie je rozczesać.

Skład: szampon opiera się na delikatnych substancjach myjących i naturalnych składnikach. Jest wegański, nietestowany na zwierzętach, nie zawiera glutenu (jeśli to ma jakiekolwiek znaczenie - rozumiem ograniczanie glutenu w diecie, ale w kosmetykach?).

Dostępność: BioBeauty

Cena: 57zł za 325ml

Ocena: 5/6 (bardzo polubiłam ten szampon - do codziennego stosowania jest idealny. Jedyny jego minus to cena - gdyby był nieco tańszy, oceniłabym go na 6. Jestem niesamowicie ciekawa, jak sprawdziłby się w duecie z odżywką z tej samej serii.)

Kosmetyk dostałam do testów od BioBeauty.