Minirecenzja naprawiacza do łydek

14 Komentarzy
Witam Was ciepło w pochmurne popołudnie.
Dziś opowiem Wam parę słów na temat miniaturki mleczka do ciała firmy Styx Naturcosmetics, którą dostałam od Pani Dominiki w ramach współpracy z firmą Aroma Derm. Kosmetyk nazywa się dokładnie Alpine Herbst Body Repair Milk with Goat's Butter (Mleczko regenerujące do ciała z alpejskimi ziołami i koźlim mlekiem) i pochodzi z serii Alpin Derm Repair.
Ja miałam miniaturkę- 50ml, dlatego co do opakowania się nie wypowiadam, bo pełnowymiarowe opakowanie z pewnością jest inne. Nie znam też ceny tego kosmetyku w Polsce. Dlatego skupię się na efektach, jakie mogłam obserwować na własnej skórze po stosowaniu tego mleczka.
Na wstępie powiem, że stosowałam go wyłącznie na łydki i uda. Dlaczego? Bo w tych partiach moja skóra jest najbardziej wysuszona i problematyczna. Jeśli jakiś kosmetyk nawilży skórę moich łydek, to znaczy, że jest naprawdę skuteczny. Tak więc intensywnie regenerujące mleczko nie mogło mieć lepszej próby niż na moich suchych łydkach.



Użytkowanie: nazwa "mleczko" jest w tym przypadku dosyć myląca, ponieważ kosmetyk ma gęstą konsystencję, przypominająca raczej niektóre masła niż kojarzącą się z mleczkiem. Pomimo gęstej konsystencji bardzo przyjemnie się rozprowadza. Początkowo nie wiedziałam, ile mam go nałożyć, więc nawaliłam ogromną ilość- no i załamałam się, bo byłam pewna, że to się za sto lat nie wchłonie. A tu niespodzianka- wchłonęło się wszystko i to nawet dość szybko. Jednak potem już byłam bardziej oszczędna w aplikacji ;) Mleczko pomimo gęstej konsystencji wchłania się całkowicie- na skórze pozostawia subtelną, nietłustą warstwę. Nienawidzę, kiedy po aplikacji jakiegoś gęstego mazidła moje spodnie przyklejają się do mnie- w przypadku mleczka Alpin Derm udało się tego uniknąć.
Jedynym minusem jak dla mnie jest zapach- bardzo naturalny, wolny od chemicznych i duszących perfum. Miał w sobie nutkę delikatnie ziołową i coś jakby zapach moreli albo brzoskwini? Ciężko powiedzieć, skąd tam wyczuwałam takie owocowe nuty, ale jednak xD Mi ten zapach niestety średnio przypadł do gustu.
O wydajności nie będę się wypowiadać, bo miałam miniaturkę i stosowałam ją tylko na łydki i uda, ale wydaje mi się, że nie jest źle- porównywalnie z innymi kosmetykami tego typu, nie wyparowuje zbyt szybko z opakowania ;)

Efekty: Ekstremalna próba na moich łydkach wypadła pomyślnie. Powiedziałabym nawet, że hiperpomyślnie. Mleczko naprawdę intensywnie zregenerowało i nawilżało moją skórę. Efekt był niesamowity- po wchłonięciu miałam łydki idealnie gładkie przez 24 godziny. Bez uczucia lepkości, tłustego filmu- po prostu dogłębnie nawilżone i odżywione od najgłębszych warstw skóry. Byłam bardzo zadowolona z efektu.

Skład: Bardzo pozytywny, pełny przeróżnych wyciągów roślinnych i naturalnych olejów. Wolny od parabenów i oleju mineralnego.

Ocena: 5/6 (Balsam naprawdę spełnia swoje zadanie- nawilża, ale nie pozostawia tłustej, lepkiej warstwy. Niestety odejmuję po pół punktu za zapach, który mi osobiście niezbyt się podobał, oraz za dostępność- na chwilę obecną niestety kosmetyki firmy Styx są dystrybuowane przez firmę Aroma Derm jedynie online, stacjonarnie chyba nigdzie nie można ich dostać. Moim zdaniem jednak warto zamówić- ja na pewno będę chciała kiedyś do niego wrócić).

I jeszcze parę słów wyjaśnienia- dlaczego w notce o kwietniowych zużyciach napisałam, że nie wiem, czy kupię go ponownie? Nie dlatego, że nie podobało mi się jego działanie- wręcz przeciwnie :) Ale dlatego, że nie wiem, jak będzie z dostępnością, z moimi możliwościami finansowymi. A poza tym jestem typem poszukiwacza- lubię zmieniać mazidła do ciała ;)




Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o kosmetykach firmy Styx, zachęcam do odwiedzenia ich strony internetowej: STYX NATURCOSMETIC lub strony polskiego dystrybutora tych austriackich specjałów- firmy AROMA DERM.
Tak sama od siebie zachęcam też wszystkich, którzy posiadają profil na Facebook'u, do zalajkowania fanpage Aroma Derm- Pani Dominika często organizuje tam konkursy, dyskusje- ogólnie dzieje się :) KLIK



Podone posty:

14 komentarzy:

  1. brzmi zachęcająco ; > cieszę się, że moje łydki dobrze się trzymają, załamałabym się, gdybym zaczęła wydawać na nie fortunę ; )

    wiesz, gwoli ścisłości - też nie lubię produktów Avonu, ale nawet w dwóch metrach mułu można znaleźć perłę ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi kusząco, szkoda tylko że dostępny jest tylko przez internet;)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. ach, jeszcze coś, albo mi się wydaje albo zmieniłaś zdjęcie profilowe. jest prze-genialne! : D
    więc bardzo żałuję, jeśli mi się tylko wydaje, bo zafundowało mi kilka minut chichotu ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda że nie można go kupić w sklepie, tylko przez neta

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam wiele dobrego o tym produkcie:) Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach i cóż, znów kolejna ekstra rzecz którą bym u Ciebie chętnie wypróbowała

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnie wygląda i sądząc po opisie zapachu też pachnie, bo akurat lubię zioła i owoce ;) ostatnio kupiłam sobie balsam, ten niestety wygląda na dośc drogi...obserwuję cię.

    OdpowiedzUsuń
  8. podoba mi się to minimalistyczne opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi fajnie :) I jeszcze to piękne opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy produkt :)
    Przydałoby mi się takie mleczko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawy ;)
    Ja też za każdym razem kupuję inny balsam czy masło ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. A to tobie zapach nie przypadł, a mi się podoba, no ale każdy ma swoje gusta :-) Fajny jest, fajny, idealny będzie na zimę, gdy skóra jest przesuszona:-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...