Piękny Początek Tygodnia 3

26 Komentarzy
Dzisiaj mam dla Was cytat z Raportu Dove "Prawdziwe Piękno. Redefinicja". Ciekawa jestem, czy zgodzicie się ze zdaniem dr Joanny Heidtman...



Obecnie chyba bardziej niż kiedykolwiek potwierdza się powiedzenie: "jak Cię widzą, tak Cię piszą". Nie oszukujmy się - atrakcyjność fizyczna (albo może szerzej pojęte to "coś") ułatwia pewne sprawy. Dlatego bycie ładnym, zadbanym jest teraz wręcz pewnym wymogiem społecznym.
I choć teraz być może czujemy tą presję mocniej niż nasze mamy, babcie czy prababcie, nie jest to nowy "wynalazek". Przecież już w starożytności mówiono o kalokagatii (od kalos kagathos - piękny i dobry) - piękno i dobro postrzegano jako wartości nierozerwalne. I to chyba jest zakorzenione w naszej podświadomości - kiedy widzimy atrakcyjną osobę, automatycznie skłonni jesteśmy przypisać jej bardziej pozytywne cechy charakteru.

Przykład:

Źródło

Zastanów się, co pomyślałeś/łaś o tej dziewczynie?
Założę się, że nikt z Was nie stwierdził "ale jędza, wredna baba!" :P

Ja rozumiem ten cytat dr Joanny Heidtman jako mobilizację (na zasadzie "mydło i szampon to nie wszystko! zadbaj o siebie trochę bardziej!"), ale też jako pocieszenie (w końcu mamy dostęp do takiej ilości kosmetyków i informacji o tym, jak te kosmetyki wykorzystać, że przy odrobinie chęci jesteśmy w stanie zadbać o siebie na tyle, że będziemy zadowolone z naszego wyglądu. Zadowolone, spełnione, a tym samym emanujące wewnętrznym pięknem!).

Zgadzacie się z dr Heidtman?
Czujecie jakąś społeczną presję, by dbać o siebie?




Podone posty:

26 komentarzy:

  1. Zdecydowanie tak... Świat teraz "nakazuje" nam, co mamy myśleć, jak mamy się zachowywać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Presja społeczna chyba w każdej kwestii jest spora... Dlatego ciężko jest być nastolatkiem w dzisiejszym świecie, bo ciężko radzić sobie z taką presją, kiedy jest się jeszcze młodym ;)

      Usuń
  2. Społeczna presja odnośnie wyglądu jest zawsze, nie od dzisiaj funkcjonuje powiedzenie ,że ładnemu jest łatwiej , ale czy to do końca prawda to nie wiadomo. Ważne by nie przesadzać i dbać o siebie dla siebie a nie dla innych , takie jest moje zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem coś w tym jest, ale oczywiście dbanie o siebie nie może prowadzić do przesady- w każdej kwestii należy zachować złoty środek ;)

      Usuń
  3. To prawda, że 'piękniejsi' mają łatwiej. Kiedyś oglądałam jakiś filmik, gdzie ta sama dziewczyna jednego dnia umalowana i odpicowana ;) dostała darmową kawę, taxi się zatrzymało od razu itd... a następnego dnia nieuczesana, nieumalowana i ubrana niedbale miała trudności w zwyczajnych sytuacjach. Coś w tym jest :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciekawe, chciałabym ten filmik zobaczyć :) Coś w tym jest moim zdaniem. Sama po sobie widzę, że kiedy jestem dobrze ubrana, wymalowana, czuję się pewna siebie i promienieję. A kiedy nie mam makijażu, ubieram okropne ciuchy, które noszę na spacer z psem, mam ochotę się schować, by nikt na mnie nie patrzył.

      Usuń
    2. Myślę, że to też kwestia właśnie tego, jak te odszykowanie wpływa na nasze samopoczucie. Ja u mnie w pracy zauważam, że ludzie (głównie mam na myśli mężczyzn) znacznie chętniej pomagają ładnym dziewczynom, tylko że często ta uroda wynika z wnętrza, bo niektóre patrząc tak po prostu obiektywnie często są przeciętne ale w połączeniu z ich sympatią do ludzi, uśmiechem, byciem miłym dla innych, one wręcz promienieją od środka i uważam, że piękno to gdzieś tak pół na pół - fizyczny stan rzeczy + wnętrze :)

      Usuń
    3. Ja sama chętniej pożyczyłabym notatki z wykładów (na które nie chodzę, lol xD) jakiemuś przystojniakowi o czarującym uśmiechu niż chłopakowi, który nie wie, do czego służy antyperspirant, a dodatkowo jest niesympatyczny. Wiele kwestii składa się na to, jak nas odbierają inni i jak my innych odbieramy. W każdym razie moim zdaniem warto dbać o siebie, by być zadowolonym z własnego wyglądu. Poza tym na pewno ułatwi nam to parę spraw ;)

      Usuń
  4. Zgadzam się z tym założeniem, przy czym to nie makijaż decyduje w przypadku tego zdjęcia. Nie pomógłby gdyby dziewczyna była zdenerwowana. A tak, uśmiecha się i daje nam znać że jest miła i pokojowo do nas nastawiona. Dlatego ją od razu lubimy. A za uśmiechem zaraz stoi uroda i jej podrasowanie ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celowo wybrałam właśnie takie zdjęcie- widać, że dziewczyna jest sympatycznie nastawiona, ten uśmiech sugeruje, że chyba dobrze się czuje w swoim ciele, szczerze się uśmiecha :) Taki uśmiech sprawia, że od razu wyglądamy lepiej!

      Usuń
  5. To prawda. Teraz ludzie bardzo mocno oceniają innych po wyglądzie. Oczywiście - każdy powinien dbać o siebie - dla własnego dobrego samopoczucia. Presja typu 'muszę mieć pięknie ułożone włosy, bo jeszcze ktoś mnie zobaczy', jest bez sensu. Każdy nosi piękno w sobie, a ocenianie po wyglądzie uważam za krzywdzące (w wielu wypadkach). Jasne, że patrzymy na fizyczność, bo to pierwsze, co widzimy, ale często możemy się na tym przejechać. Każdy ma inny gust i każdemu podoba się coś innego. Wiem, z własnego doświadczenia, że odrzucenie społeczne bywa bolesne, ale nie starajmy się na siłę podporządkować, wszak są różne kanony piękna : ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację- wygląd człowieka często daje mylne pojęcie tego, co kryje się w środku. Moim zdaniem jest tutaj bardzo cienka granica, bo z jednej strony to normalne, że w codziennych sytuacjach, kiedy spotykamy ludzi pierwszy raz, mamy dosłownie ułamki sekund na ocenę człowieka (np. w autobusie - sympatyczna starsza pani, która źle się czuje, czy może wredna "babcia autobusowa"? albo na uczelni- sympatyczny student, który chce pożyczyć notatki, bo naprawdę był chory, czy manipulator, pijawka żerująca na cudzej pracy?) - w takich sytuacjach fizyczność jest naszą wizytówką, która może nam pomóc lub zaszkodzić. Ale też oczywiste jest, że nie da się od tak porzucić własnego stylu, pomysłu na siebie.

      Usuń
  6. Jest też jakby drugie dno, z jednej strony postrzegamy ładne osoby przychylniej przy pierwszym kontakcie, ale z drugiej pojawić się może ukłucie zazdrości, które będzie barierą nie do przejścia:) Sama oceniam ludzi po wyglądzie i się do tego przyznaję. Później, przy bliższych kontaktach często to pierwsze wrażenie się weryfikuje. Zaczęłam od kosmetyków - patrzę na skład, nie na opakowanie, może więc ludzie będą następni, choć wiem, że kolejność powinna być odwrotna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stref, ja również oceniam po wyglądzie i chyba wszyscy tak robią, niezależnie od tego, czy się do tego przyznają, czy też nie. To podświadome, wpisane w naszą percepcję. Ważne jest tylko, by dawać ludziom szansę na zweryfikowanie tego pierwszego wrażenia, nie zamykać się w tym, co sobie o kimś myślimy na podstawie wyglądu :)

      Usuń
    2. Prawda, nie raz zdarzyło mi się, że osoba, którą początkowo pod względem wyglądu "spisałam na straty" okazała się miła, sympatyczna i dużo fajniejsza od bardziej zadbanych osób.

      Usuń
    3. U mnie też tak było nie raz :) Mimo wszystko jednak czuję się trochę nieswojo w towarzystwie osób, które na przykład nie stosują antyperspirantu (to chyba ze zrozumiałych przyczyn) albo nie nakładają podkładu, choć mają cerę gorszą niż moja (w tym przypadku łapię się na tym, że gapię się na cerę takiej osoby, sama siebie za to karcę, muszę się też opanowywać, żeby nie powiedzieć czegoś, co mogłoby urazić taką osobę).

      Usuń
  7. Wydaje mi się, że jest to szersze pojęcie często związane z samoakceptacją. Kochasz siebie? Będą Cię kochać inni! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trajbajowa, ujęłaś idealnie moją opinię na temat piękna :) Wynika z samoakceptacji :)

      Usuń
  8. Moje rozumie - piękno jest w każdym z nas niezależnie od wieku i płci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lena, byłoby super, gdyby więcej osób miało takie zdanie jak Ty! Tak trzymaj! :*

      Usuń
  9. Ja uważam, że panuje ogromna presja społeczeństwa i mediów na to, by być pięknym i młodym, ale jednak jest to względne. W Polsce uważam, że mamy mnóstwo pięknych i przede wszystkim naprawdę bardzo dbających o siebie kobiet i to, co narzucają nam media, czy konsekwencje porównywania się z innymi są wyznacznikiem dość wysokiego poziomu. I nagle jestem w Anglii i co? Eksplozja mózgu, całkowita zmiana myślenia. Czasem sama kajam się za moje myśli krytyczne wobec innych, ale nie oszukujmy się, tutaj jest przesada w drugą stronę. Na podstawie własnych obserwacji jestem pewna, że przeciętna Angielka ma większy rozmiar, gorszy gust, mniej o siebie dba i wygląda starzej, niż przeciętna Polka. Nagle okazuje się, że mogę iść do pracy w dresie, bez makijażu, tłustych włosach, przytyć dobre parę kilogramów, a nie wyglądam gorzej od przeciętnej. Oj dobrze, że w porę otrzeźwiałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam porównania, dlatego ciężko mi jakoś się do Twoich słów odnieść... Ale na przykład parę lat temu, będąc we Włoszech z tatą trafiłam akurat na wczesny poranek, kiedy ludzie szli do sklepu po pieczywo. Włoszki wyglądały, jakby je ktoś siłą z łóżka wyciągnął- w naciągniętym dresie, rozczochrane. W Polsce takich ludzi się raczej nie spotyka. Więc chyba jednak jest coś w tym, że Polska jest krajem, w którym ta presja społeczna na fajny wygląd jest spora. Zarówno jednak w kwestii dbania o siebie jak i niedbania, trzeba zachować umiar ;)

      Usuń
    2. Kochana, tutaj dres to już lepsze odszykowanie się. W Anglii normą jest wyjście rano do sklepu, czy baru serwującego śniadania w szlafroku, czy piżamie i kapciach... A najbardziej lubię rano widok mamusiek odprowadzających dzieci do szkoły w obcisłych, spłowiałych legginsach i krótkich bluzkach/kurtkach :) Przy rozmiarze 14+

      Usuń
    3. Czegoś takiego nawet sobie nie wyobrażam. Ja wiem, że nie zawsze musimy wyglądać jak gwiazdy na okładkach magazynów, ale jakieś podstawowe dbanie o siebie chyba jest wskazane ;)

      Usuń
  10. Szczerze powiem, że ja czasami presję czuję gdy powiedzmy idę na rozmowę o pracę to wiem, ze trzeba ładnie wyglądac i się pomaluję. Jednak gdy lecę z rana do lewiatana po bułki to nie w głowie mi makijaż. Znam jednak takie dziewczyny które nie potrafią wyjśc do sklepu bez podkładu czy tuszu do rzęs. Dla mnie to już jest choroba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Soemi, na rozmowie o pracę rzeczywiście trzeba dobrze wyglądać. To idealny przykład sytuacji, w której wygląd ma jednak spore znaczenie dla nas i dla naszych ewentualnych przyszłych pracodawców.
      Rzeczywiście są takie osoby, które przesadzają z ukrywaniem się pod makijażem. Moja nauczycielka opowiadała mi kiedyś o swojej znajomej, która miała kompleks na punkcie swoich rzęs. Kiedy spała z facetem, nastawiała budzik na 4 rano, wstawała, malowała rzęsy i kładła się dalej spać. Chodziło o to, żeby facet nie zobaczył ją bez tuszu... Paranoja :P Współczuję szczerze takiej osobie. Ja na przykład mam okropną cerę i nie lubię pokazywać się bez podkładu, ale kiedy mój pies prosi o spacer, nie będę przecież malować się przed lustrem, kiedy pies piszczy pod drzwiami... ;)

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...