Kobieta pracująca i jej kosmetyczne potrzeby

104 Komentarzy





 Witajcie Kochani!

Odkąd zaczęłam drugą pracę (która jest bardziej pracą w pełnym tego słowa znaczeniu, niż moja pierwsza praca) zauważyłam, że zmieniły się trochę moje kosmetyczne potrzeby i upodobania... Niektóre nowe kosmetyki okazały się w tych okolicznościach hitem, niektóre "starocie" wróciły do łask.
Jesteście ciekawi? ;)



 






HIT nr 1
Cleanic Dezodorant w chusteczce Fresh
Chusteczki te dostałam w ramach konkursu u Bless The Mess. Okazały się być idealne do pracy, gdzie o klimatyzacji mogę tylko pomarzyć. Kiedy w trakcie 10 godzin pracy czuję, że zaczynam się rozpływać i przyklejać do krzesła, biegnę do łazienki i przecieram skórę pod pachami, na plecach i na dekolcie taką chusteczką. Od razu czuję się odświeżona! Chusteczki pozostawiają na skórze taką jakby matującą warstwę i piękny, świeży zapach.

Fresh już prawie całe zużyte, czeka na mnie jeszcze wersja Soft :)


HIT nr 2
Safira Chłodzący żel do ciała z olejkiem eukaliptusowym
Organique Krem do stóp odświeżający i nawilżający hydramax, tymianek, szałwia
Te dwa kosmetyki ratują moje obolałe i opuchnięte nogi. Żel z Safiry stosuję na uda i łydki, krem Organique na stopy. Kiedy chłodzące właściwości obu kosmetyków zaczynają się uaktywniać, znika ból, ciężkość nóg, zmniejsza się obrzęk. Nie sądziłam, że kiedykolwiek to napiszę, ale żel Safira jest świetny! (dotąd nie przepadałam za kosmetykami, które aż tak mocno chłodzą).


Podgląd na kolor chłodzącego żelu Safira


HIT nr 3
Sephora Lakier do paznokci Tropical Pink
Wiem, wiem, kolor może niezbyt odpowiedni do pracy, ale to nie ma dla mnie znaczenia. Przy mojej pracy paznokcie po prostu się zdzierają (dosłownie!) razem z lakierem, dlatego nawet jeśli nałożę na płytkę hipertrwałe Essie czy OPI, po dwóch dniach mam odpryski do połowy paznokcia. Dlatego nie wymagam trwałości- stawiam na szybkość aplikacji. W tej kwestii ten lakier z Sephory jest niezastąpiony. Kryje po jednej cienkiej warstwie, ma gruby pędzelek, który umożliwia mi aplikację w kilka minut i wysycha dosłownie po 5 minutach bez żadnego wysuszacza! Ma to ogromne znaczenie, kiedy paznokcie maluje się o 22:00, a przed sobą ma się perspektywę wstawania na drugi dzień o 3:40 nad ranem xD




HIT nr 4
PAT&RUB Hipoalergiczny balsam do rąk
Kiedy wracam z pracy, moje dłonie są wyschnięte, popękane i poprzecinane. Potrzebują kremu, który będzie mocno nawilżał, ale też złagodzi podrażnienia i nie uraczy mnie dodatkowym uczuleniem (jak moi wierni czytelnicy wiedzą, moje dłonie mają skłonność do uczuleń). W tej roli balsamy do rąk PAT&RUB są niezastąpione. Aktualnie mam hipoalergiczny i przy każdej aplikacji w myślach dziękuję temu, kto go wymyślił. Jest genialny.



HIT nr 5
Inglot Bibułki matujące
10 godzin pracy w upale - tego nie jest w stanie wytrzymać nawet najbardziej trwały makijaż, nawet najlepszy krem matujący. Po pracy świecę się jak latarnia morska. Muszę matować skórę, bo obawiam się, że promienie letniego słońca odbite od mojej tłustej cery mogłyby oślepiać kierowców na drogach i powodować wypadki. Do tego celu najlepsze są bibułki matujące Inglot, które kupiłam po tym, jak na marcowym spotkaniu blogerek zachwalały je Agata i Blanka :) Bibułki perfekcyjnie matują- po prostu wchłaniają sebum, jednocześnie nie ściągając makijażu.

Opakowanie moich bibułek jest już lekko zniszczone...

Podgląd na zużytą bibułkę. W miejscu, w którym wchłonęła sebum, staje się przezroczysta. Czasami, kiedy przykładam ją na nosie, widać potem takie tłuste maleńkie plamki, kropeczki. To świadczy o tym, że bibułka dosłownie wyciągnęła sebum z porów skóry.


Jakie są Wasze kosmetyczne hity, które pomagają Wam w pracy?
Chętnie dowiem się, jak w kwestiach kosmetycznych radzą sobie kobiety pracujące ;)


Podone posty:

104 komentarze:

  1. Doskonale rozumiem czynniki, które sprawiły, że akurat te kosmetyki Ci się przydają i moje hity są też dość podobne do Twoich. Dobry krem do rąk, czy żel chłodzący do stóp (u mnie lawendowy z YR), to podstawa. Bibułki matujące z Inglota miałam i uważam, że są świetne. Z chęcią będę do nich wracać. Nie przekonują mnie za to zupełnie dezodorujące chusteczki, ale może czas spróbować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo polubiłam antyperspirant w formie chusteczek. Oczywiście klasyczne dezodoranty też lubię, ale mam wrażenie, że kiedy na spocone ciało psikam takim sprayem, to on mi nie za wiele daje, jedynie zapach ładny. Natomiast takie chusteczki jakby wycierają i wchłaniają pot, pozostawiając ciało naprawdę odświeżone :)

      Usuń
  2. inglotowskie bibułki bardzo mnie kuszą od pewnego czasu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie, bo to chyba najlepsze bibułki dostępne na rynku :)

      Usuń
  3. Praca bardzo zmienia nasz tryb życia, nic dziwnego więc, że zmieniły się Twoje kosmetyczne potrzeby. W mojej pracy najbardziej chyba by mi się przydały chusteczki odświeżające Cleanic i bibułki matujące. Muszę się za nimi rozejrzeć po sklepach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandra, polecam! Z tych dwóch produktów na pewno będziesz zadowolona i przydadzą Ci się nie tylko w pracy :)

      Usuń
  4. Bibułki by mi się przydały, bo świecę się niezależnie od pory roku, czy aktualnego zajęcia (czy nawet jego braku) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luthienn, ja mam dokładnie tak samo :P A przecież nie da się cały dzień bez przerwy walić na twarz dodatkowych warstw pudru. Dlatego polecam takie bibułki z czystym sumieniem :)

      Usuń
  5. Bibułki matujące z Inglota bardzo lubię i uważam, że to jedne z lepszych na rynku. Mokre chusteczki, krem do rąk zawsze mają miejsce w mojej torebce bez względu na pracę lub okoliczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam wrażenie, że bibułki z Inglota są najlepsze... a przynajmniej ja jak dotąd lepszych nie spotkałam.
      Ja dotąd krem do rąk nosiłam w torebce tylko zimą, bo latem moje dłonie nie wymagały częstego nawilżania. Przez pracę jednak to się zmieniło ;)

      Usuń
  6. bibułki oraz te chusteczki - jak dla mnie świetna sprawa:)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Niezbędnik każdej kobiety, nie tylko pracującej :)

      Usuń
  7. Te chusteczki antyperspiracyjne kuszą mnie, muszę je kupić przy najbliższej okazji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nena, polecam wypróbować, bo to naprawdę dobry produkt :)

      Usuń
  8. Bibułki i takie chusteczki to chyba niezbędniki :D

    OdpowiedzUsuń
  9. I chyba ze wszystkim się zgodzę że jest to niezbędnik kobiety pracującej.
    Nawet dodałabym jeszcze parę produktów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Megal, jestem ciekawa, co jeszcze być dodała- może znalazłoby się coś zupełnie nowego dla mnie? :)

      Usuń
  10. Bibułki matujące z Inglota uwielbiam.
    Uważam, że to najlepszy tego typu produkt w tej chwili na naszym rynku :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja so pracy ze soba ciagam krem do rak zeby moc stale nawilzac lapki bo tez mam niewdzieczna pod tym wzgledem robote :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moment, kiedy wychodzę z pracy i nakładam krem do rąk to najprzyjemniejszy moment całego dnia xD

      Usuń
  12. oj, lubię też te bibułki:)))
    i cieszę się mega, że chysteczki się sprawdzaja. u mnie w pracy rowniez!

    sciskam,
    lena

    OdpowiedzUsuń
  13. Chusteczki Cleanic są świetne. Też je mam i uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że u Ciebie też tak dobrze się sprawdzają :)

      Usuń
  14. U mnie bibułki i te chusteczki deo to też przymusowa konieczność.Brak klimatyzacji w pracy daje jednak w kość;*
    A gdzie pracujesz jeśli można wiedzieć:)*?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż szkoda mówić, gdzie pracuję - czasem czuję się, jakbym pracowała w kopalni - uwalę się jakimś smarem, wyglądam jak górnik xD

      Usuń
  15. Tak, kosmetyczka kobiety pracującej jest specyficzna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę inna niż w przypadku kobiety niepracującej ;) Kolejna zmiana następuje pewnie w momencie urodzenia dzidziusia - wtedy pewnie liczą się specyfiki naturalne i działające szybko, bo młoda mama może być zabiegana ;)

      Usuń
  16. Kusi mnie ten dezodorant w chusteczkach, bibułki uwielbiam, a lakier prześliczny ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. wszyscy tak zachwalają te bibułki, to moze i ja się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Twoja skóra ma tendencję do błyszczenia, to polecam!

      Usuń
  18. Ja również zastanawiam się nad bibułkami z Inglota ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są fenomenalne! Dla mnie noszenie ich w torebce stało się koniecznością :)

      Usuń
  19. Oj przydałby mi się teraz taki żel chłodzący, po całym dniu w upale i szpilkach moje nogi wysiadają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anne, współczuję! Taki żel chłodzący jest zbawienny dla zmęczonych nóg :)

      Usuń
  20. Koniecznie muszę się zaopatrzyć w bibułki z Inglota, mojej twarzy w te upały też zdarza się świecić jak latarnia morska ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Enko, w takim razie będziesz zadowolona z tych bibułek, bo rewelacyjnie wchłaniają sebum :)

      Usuń
  21. Jeju gdzie Ty pracujesz że w upale i do tego zdzierają Ci się ręce? W swojej musiałam co chwilę myć środkami dezynfekującymi, zakładać rękawiczki, ściągać, znów myć i nie mogłam malować chyba że odżywką do paznokci. Na szczęście mogłam mieć wygodne obuwie. Bieg w szpilkach po szpitalu czy do wypadku w hucie nie przeszedłby w szpilkach. ;) Ten żel chłodzący sobie sprawię, przyda się na zmęczone nogi choć już nie biegam. ;) Chusteczki i krem do rąk pat&rub też są na mojej liście. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obstawiam pracę w gastronomii :) Bynajmniej moja buzia i ręce podpisują się pod tym co napisałaś ;P

      Usuń
    2. Pierwsze, co przyszlo mi do glowy, to sprawianie+sprzedaz ryb na targu, ale zapewne sie myle ;)

      Moje niezbedniki pracowe to dezodorant typu bloker i krem matujacy BB; do tego zel dezynfekujacy do rak i plyn do ust, ale to raczej oczywistosc, a nie luksus.

      Usuń
    3. Hahaha, dziewczyny, ale macie pomysły :D Nie jest to gastronomia ani szpital, ani tym bardziej targ rybny :D Upał jest, bo miejsce pracy to rozgrzany magazyn z blachy, a ręce zdzierają mi się od kartonów (nie, nie jestem magazynierem xD).

      Usuń
  22. Bardzo przydatne produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  23. 5minutowe wysychanie tych lakierow z Sephory zdecydowanie kuszace, moze kiedys przyjrze sie tym produktom;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rozważam zakup innych kolorów. Jeśli chcesz się przyjrzeć, to najlepiej już, bo właśnie trwają jakieś wyprzedaże w Sephorze :)

      Usuń
  24. Bardzo interesują mnie te chusteczki, kremu do rąk Pat&Rub nie znam jeszcze, ale ich balsam Trawa cytrynowa i Kokos w swojej pracy też używam, tyle że za komputerem, więc cenię lekkość i brak tłustych odbitek na klawiaturze, już tak mi od tych kremów niektóre litery całkowicie poschodziły :)
    Chłodzące kosmetyki uwielbiam, ale w upały, a jakoś ostatnio pogoda raz jest, raz jej nie ma więc chłodzące odstawiłam, nadal jestem zmarzluchem i nie zdążyłam jeszcze wygrzać się na słonku ;)
    Buziole Kobieto Pracująca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, taki balsam mieć w pracy to prawdziwa przyjemność :) Ta seria pięknie pachnie, to chyba mój ulubiony zapach z P&R, choć jeszcze nie wszystkie miałam okazję wypróbować ;)

      Usuń
  25. bibułki matujące hit, hit, hit bez nich nie wyobrażam sobie upalnego dnia! też się świecę, a one ratują mnie :) nie mam z Inglota ale z innej firmy i są również skuteczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że bibułki matujące to konieczność - nie da się przecież nakładać ciągle pudru, bo ile można się tapetować ;P A bibułki świetnie matują bez obciążania skóry dodatkową warstwą kosmetyku :)

      Usuń
  26. "Dezodorant w chusteczce" - lekko mnie to zaskoczyło :) Ja mam skórę suchą, z czego bardzo się cieszę. Też sprawia kłopot, jednak chyba trochę mniejszy :) Chłodzące kosmetyki uwielbiam, zwłaszcza w tak ciepłe dni jakie mamy ostatnio :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też początkowo byłam zaskoczona taką formą kosmetyku dezodorującego, jednak szybko się do niego przekonałam :)

      Usuń
  27. Cleanic Dezodorant w chusteczce Fresh- bardzo ciekawa nazwa i jak widać produkty same w sobie godne polecenia:)

    Musimy wypróbować!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Lato to dobra pora na testowanie takich specyfików :D

      Usuń
  28. te chusteczki odświeżające brzmią interesująco, i bibułki matujące powinnam w końcu zakupić zamiast katować buzię kolejną warstwą pudru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogusiu, zdecydowanie! W takie upalne dni dodatkowe warstwy pudru nie podziałają korzystnie na cerę :/

      Usuń
  29. Super pomysłowy post:) W mojej torebce wala się wiele podobnych rzeczy potrzebnych w trakcie dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w torebce jest po prostu zamęt, ale to chyba w każdej damskiej torebce tak jest (pocieszam się tą myślą :P).

      Usuń
  30. to wspolczuje ogolnie takiej pracy... no chyba że ją lubisz. ja takie problemy mialam, gdy dorabiałam sobie na produkcji - to był dramat.
    husteczki Inglota bardzo lubię, a na husteczki z antyperspirantem chętnie się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kassiora, nie lubię, ale to tylko praca dorywcza, na krótki czas :) Mój charakter pracy jest podobny do tego, o którym piszesz :)

      Usuń
  31. Te bibułki to faktycznie fajna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Genialna! Po prostu "odciągają" sebum bez niszczenia makijażu :)

      Usuń
  32. U mnie w pracy na biurku stoi ten sam balsam do rąk P&R :-) To już chyba moje czwarte opakowanie :-)
    Uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Genialny jest! Zresztą ten z serii rewitalizującej też mi pasował :)

      Usuń
    2. Ten z serii rewitalizujacej też miałam :-) Działanie było OK, ale zapach mi nie do końca odpowiadał ;-)
      Natomiast seria hipoalergiczna pachnie jak dla mnie bardzo przyjemnie :-)

      Usuń
    3. To prawda, rewitalizujący ma charakterystyczny zapach, intensywnie cytrynowy. Mi akurat przypadł do gustu :) Teraz raczę się żelem i balsamem do ciała z tej serii :D
      Zapach tego z serii hipoalergicznej też mi się podoba, ale ma dla mnie jakąś taką... trochę męską nutę zapachową. Pachnie jak połączenie modnych dawniej perfum ogórkowych i odrobiny męskiej wody po goleniu :D Co wcale nie zmienia faktu, że go lubię, a jego działanie wprost uwielbiam :)

      Usuń
  33. Chyba zaopatrzę się w te chusteczki Cleanic :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo bym chciała mieć coś z Pat&Rub, ale to już wkrótce, bo czekam na swoją przesyłkę;) A lakiery z Sephory też lubię:)
    pozdrawiam
    http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, Piegusko, jestem bardzo ciekawa, co sobie zamówiłaś i jakie to na Tobie zrobi wrażenie :)

      Usuń
  35. muszę kupić bibułki matujące, jeszcze ich nie miałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Twoja cera ma skłonności do świecenia się, to polecam - są bardzo fajne :)

      Usuń
  36. swietny post
    ciekawi mnie ten dezodorant w chusteczkach :)
    x x x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem to bardzo przydatny gadżet, zwłaszcza w pracy czy na wakacyjnych wyjazdach, kiedy jest nam gorąco, czujemy się nieświeżo, a nie mamy możliwości wykąpać się w ciągu dnia.

      Usuń
  37. świetne produkty :D skusze się na ten chłodzący krem ;3 zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki chłodzący żel to naprawdę ratunek dla obolałych nóg :)

      Usuń
  38. Widzę, że same przydatne rzeczy wybrałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabiegana jestem ostatnio, więc używam tylko tego, co jest naprawdę przydatne ;)

      Usuń
  39. No bez kremu P&R i bibułek to ja też się nigdzie nie wybieram ostatnio ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W lecie bibułki to konieczność - nawet dla cer normalnych, bo po kilku godzinach pod makijażem każda cera zaczyna się mocniej tłuścić ;)

      Usuń
  40. Świetny post! Naprawdę przyjemnie się czytało. :-) Na pewno skorzystam z chusteczek Cleanic i przekonałaś mnie do tych bibułek. Mogę tylko spytać w jakiej są cenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lia, bardzo mi miło, że post się spodobał :)
      Chusteczki Cleanic kosztują 4zł za 12 sztuk, natomiast bibułki (o ile mnie pamięć nie myli) około 20zł za 50 sztuk. Bibułki kupowałam na początku marca. Pamiętam, że pojechałam do Warszawy na konferencję Dove i po kilku godzinach w pociągu moja cera na świeżą nie wyglądała... Spacerując po Złotych Tarasach mijałam salon Inglota i wtedy przypomniała mi się rozmowa Blanki i Agaty ;) Kupiłam te bibułki i uratowały mój makijaż ;)

      Usuń
    2. Mijałam wczoraj Inglota i zajrzałam - cena kosmiczna jak na wielkość i ilość tych bibułek! Na pewno ich nie kupię, aż szkoda mi pieniędzy. Wolę zastąpić je innymi rzeczami, tańszymi.

      Usuń
    3. Moim zdaniem nie jest aż tak źle ;) Looknij na MAC'a - chyba 40 sztuk bibułek kosztuje 50złm - to już przegięcie :P Dla mnie cena Inglota jest akceptowalna, biorąc pod uwagę genialnie działanie :)

      Usuń
  41. Bibułki z Inglota ratowały moją twarz na ślubie :) Mimo tych wszystkich baz i utrwalaczy 30-stopniowy upał dawał się we znaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjjj, dobrze, że miałaś w zanadrzu taki niezawodny gadżet :)

      Usuń
  42. sorki za spam, ale na fanpage'u Handmade Cosmetics https://www.facebook.com/pages/Handmade-Cosmetics/409404229082595?fref=ts zbieramy chętnych na rabat 50% na dowolny kosmetyk :) pamiętam, że podobał Ci się krem nr 1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monique, bardzo Ci dziękuję za informację! Z przyjemnością skorzystam i też będę promować tą akcję :)

      Usuń
  43. wstajesz o 3.40 rano? :O toć to środek nocy :P
    lubię Patkowy krem do łapek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Jeszcze ciemno jest :P
      Moje łapki pokochały Patkowe kremy :)

      Usuń
  44. koniecznie muszę wypróbować bibułki!:)

    OdpowiedzUsuń
  45. U mnie dochodziły jeszcze żele antybakteryjne do rąk i mydełka - koniecznie jak najdelikatniejsze! Bo myłam dłonie chyba ze sto razy :) Każdy zawód ma swoje specyficzne kosmetyczne potrzeby, jeśli można tak to ująć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w pracy częstotliwość mycia rąk jest standardowa, poza tym korzystam z mydła, które jest w pracy.
      Również wydaje mi się, że każda praca ma swoje specyficzne uwarunkowania i tym samym wymaga od nas różnego przygotowania (również tego kosmetycznego ;P).

      Usuń
    2. My z dziewczynami same kupowałyśmy sobie mydło, bo to zapewniane przez szefuńcia to sam SLS był chyba ;] Masakra!

      Usuń
    3. Ouuu, mój tata kupił takie ostatnio (5 litrów mydła za cenę 5zł...) - zrobiło mi takie podrażnienie na dłoniach, że aż u dermatologa byłam :/ Więc nie dziwię Ci się zupełnie, że wolałaś własne mydło nosić. U mnie w pracy na szczęście na tą kwestię nie mogę narzekać :)

      Usuń
  46. zaciekawiłaś mnie tymi bibułkami od Inglota ;) A Patkowe kremy lubię chociaż ja nie mam aż takiego problemu z dłońmi i raczej będę je dorzucać do bezpłatnej przesyłki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie sprawdzają się genialnie, kiedy dłonie mają zły okres. Tak na co dzień pewnie też nie byłyby mi niezbędne i zadowoliłabym się jakimś tańszym kremem :)

      Usuń
  47. Ja mam zawsze bibułki, żel antybakteryjny do rąk i sprej do stóp:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podstawowe kosmetyki, które zawsze warto mieć przy sobie :) Ja dodałabym jeszcze mgiełkę do ciała :)

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...